Kim są ludzie, którzy 7 lipca 2020 roku zgromadzili się na Placu Zamkowym, aby wreszcie ktoś ich zobaczył? Czemu mało kto wcześniej wiedział o istnieniu zawodów, jakie wykonują? Być może dlatego, że nie szukają poklasku, pracując dzień i noc, czasem parę dni bez snu. Wykonują ciężkie zadania, aby widzowie imprez kulturalnych, koncertów, eventów, mogli w pełni przeżyć emocje związane z uczestniczeniem w tego typu wydarzeniach. Żeby czuli się tak, jakby to specjalnie dla nich świeciły światła, z głośników wydobywał się dźwięk i wyświetlane były wizualizacje. Profesjonalizm niemal nakazywał zawsze pozostawać w cieniu.
Polska Izba Technika Estradowej wzięła na siebie ciężar organizacji pikiety w Warszawie. Założenie było proste – dać o sobie znać ludziom, którzy do tej pory nie zdawali sobie sprawy, ile osób stoi za każdym, nawet niewielkim wydarzeniem, wymagającym obsługi technicznej. Ile ich jest w skali całego kraju. Ci ludzie obecnie nie mogą pracować i aby utrzymać siebie i swoje rodziny, muszą szukać zajęć zastępczych, bez pewności, jak długo taki stan rzeczy potrwa. Ponad 300 000 miejsc pracy – to liczba pracowników niepewnych, co będzie dalej i nieznających powodów, dla których cały kraj już prężnie może działać, a oni wciąż pod groźbą kar, siedzą w domu, szukając dla siebie przyszłości. PITE nie zorganizowało wydarzenia politycznego, bo przecież praca w branży estradowej wymaga wręcz apolityczności i zachowania należytego profesjonalizmu, niezależnie od wykonywanego zlecenia.
Czas tarcz antykryzysowych dobiega końca, bo ludzie którzy stracili 20-30% obrotów, w mniej lub bardziej udany sposób zaczynają wychodzić z zapaści.
Ale co z właścicielami firm, którzy za chwilę spotkają się z przedstawicielami banków, aby rozmawiać o zaległościach w spłacie kredytów i leasingów?
Czy wystarczy tłumaczenie, że od marca łączna kwota na fakturach to równe 0 zł, 00 gr?
A jeśli ta sytuacja utrzyma się jeszcze parę miesięcy?
Czy będzie komu wrócić do pracy i znów na najwyższym poziomie wykonać pracę, aby widzowie mogli cieszyć się widowiskiem najwyższej jakości?
Czas wziąć sprawy w swoje ręce i pokazać, że istniejemy i chcemy znów robić to, co kochamy!
Na zakończenie chcemy pogratulować organizatorom frekwencji. Było to pierwsze i historyczne wydarzenie dla naszej branży. Wszystko zostało bardzo dobrze zorganizowane, a cała pikieta przebiegła spokojnie i bez zakłóceń. O skuteczności akcji będziemy mogli pisać dopiero za jakiś czas. Mamy jednak nadzieję, że nasz wspólny głos zostanie wysłuchany.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Skowroński, Muzyka i Technologia